Żory – śródmieście

Zbigniew Markowski

DOBRZE MIEĆ MURY

Dokument założycielski Żor nie zachował się – stąd jedynie orientacyjnie jako dzień urodzin miasta podaje się datę 24 lutego 1272 roku. Wówczas to książę opolsko – raciborski Władysław – posługując się w dokumentach łacińską nazwą osady – Sari – pozyskał ją drogą zamiany za wieś Ściernie z niejakim Chwaliszem. Książę od razu ostro zabrał się do urządzania miasta: nieodpłatnie przekazał mieszkańcom część ziemi ornej, nadał (już za opłatą) prawo zakładania młynów, pozwolił na urządzanie jarmarków, przekazał drobne uprawnienia zarządcze wójtowi. Zanim – dziesięć lat później – Władysław dokonał żywota, Żory miały już zachowany do dziś układ śródmieścia: charakterystyczny dla średniowiecza owal zakończony na końcach dwoma bramami: cieszyńską oraz krakowską. Niedługo potem miasto (podobnie jak całe księstwo z siedzibą w Raciborzu) stało się lennem czeskim. Niemal od samego swojego zarania szczyciło się murami obronnymi.

Inwestycja przydała się w czerwcu roku 1345 gdy wojska Kazimierza Wielkiego (rozgniewanego, iż czeski król Jan zmusił do uznania swojego zwierzchnictwa bratanka Kazimierza – Bolesława II Małego rezydującego w Świdnicy) najechały Śląsk. Posiadające solidne mury Żory obroniły się w przeciwieństwie do nie ufortyfikowanego Rybnika – ten został spalony. Spłonęły również położone wokół Żor wioski. Od tego czasu o obwarowanie miasta dbano jeszcze bardziej, przydało się też ono wiele razy – między innymi wiosną 1433 roku gdy husyci (po spaleniu Toszka, Pyskowic i Rybnika) pod Żorami mogli sobie jedynie biwakować. Rozbiórka murów rozpoczęła się dopiero po olbrzymim pożarze w 1807 roku: postanowiono wtedy do wznoszenia domów nie używać drewna, mury stopniowo więc rozbierano, by pozyskać surowiec.


HISTORIA W PIGUŁCE

Jeszcze w XIII wieku, razem z murami, zbudowano kościół. Dziś sama świątynia pod wezwaniem Św. Apostołów Filipa i Jakuba – choć wielokrotnie na przestrzeni wieków przebudowywana – stanowi centrum historyczne miasta. Tuż obok (na tak zwanym starym cmentarzu) znajduje się sztandarowy żorski zabytek – średniowieczny krzyż łaciński. Wykonano go prawdopodobnie w XIII wieku – albo jako krzyż pokutny (wznoszony na miejscu zbrodni jako zadośćuczynienie za grzech), albo jako znak rozgraniczający klasztorne posiadłości. Na cmentarz zabytek trafił dopiero pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku i jest jednym z dwudziestu kilku tego typu obiektów w województwie śląskim. Na nekropolii nie sposób go przeoczyć – prowadzi do niego główna, szeroka alejka. Tuż obok znajduje się jeden z kilku zachowanych do dziś fragmentów murów obronnych. Po przejściu przez wąską furtę znajdziemy się na kościelnym dziedzińcu, gdzie również oddano hołd historii. Tuż przy misyjnym krzyżu słynący z ewangelizacyjnego zacięcia ksiądz proboszcz ustawił makietę żorskiego starego miasta.

Na przeciwległej elewacji świątyni zobaczymy replikę radzieckiego ciężkiego pocisku rakietowego M-30 – „andriuszy”. Taki właśnie niewybuch znaleziono pod płytami chodnika na przykościelnym placu w roku 2009 – to swoista pamiątka po ostrzale artyleryjskim z początku roku 1945. Kościół ucierpiał wówczas tak jak całe miasto – Armia Czerwona ostrzeliwała Żory bardzo intensywnie, wycofujący się Niemcy wysadzili w powietrze filary świątyni doprowadzając do jej ruiny.


RYNEK PEŁEN RZEŹB

Obiekt odbudowywano do roku 1948, poświęcono dwa lata później. Za ołtarzem zobaczyć można siedemnastowieczny obraz przedstawiający Matkę Bożą Miłosierdzia, również z XVII wieku pochodzi zawieszony na ścianie krzyż. Wielokrotnie odbudowywany po pożarach, przebudowywany i modernizowany obiekt nie zachował wiele z dawnego wizerunku: pamiątki sprzed lat przechowywane są jednak w zbiorach parafii – to naczynia liturgiczne, obrazy oraz rzeźby, których dzieje sięgają XV wieku. Niedosyt rzeźb jednak w Żorach z pewnością nam nie grozi – wystarczy krótki spacer na rynek, który – prócz funkcji tradycyjnych – pełni również rolę plenerowej galerii. Zdjęcia z połowy 2015 roku pokazują, jak w miejscu tym prezentują się klauni autorstwa Michała Batkiewicza wykonane w nietypowym dla tego artysty materiale – aluminium (najczęściej tworzy on używając kamienia i brązu). Rzeźb Batkiewicza jest tu więcej, bo spacerując po rynku trafiamy a to na szczurzą rodzinę, a to monument obuwia. Wspólnym mianownikiem wystawy jest hasło „Cywilizacja” i stanowi ona zachętę do zastanowienia się nad naszą współczesnością.

Na całość – z pewnym chyba dystansem – spogląda stały rezydent żorskiego rynku: święty Jan Nepomucen. Jednak i on miał ponad pół wieku przerwy w pełnieniu swojego pomnikowego obowiązku. Monument został całkowicie zniszczony w czasie drugiej wojny światowej – podobnie zresztą jak niemal całe Żory. To jedno z najciężej doświadczonych w tym okresie miast polskich – po przejściu frontu w całkowitej ruinie znalazło się 80% wszystkich budowli.

Historycy są zdania, iż obecność świętego Jana Nepomucena w przydrożnych kapliczkach czy w ważnych miejscach wielu miast świadczą o związkach z Czechami. Sam święty był zresztą Czechem pochodzącym z podpraskiej miejscowości Pomuk – ponieważ z czasem osada ta dorobiła się przedmieścia, nazwano je Nepomukiem. Stąd właśnie wzięło się miano świętego Jana. Ten urodzony w połowie XIV wieku męczennik pełniąc funkcję wikariusza praskiego arcybiskupa został zamordowany z rozkazu króla Wacława IV. Wyrok wykonano zrzucając kapłana z mostu Karola wprost do rzeki Wełtawy – dlatego wierni modlą się do niego jako do patrona ludzi dotkniętych powodzią czy wzburzoną wodą. Złość króla tłumaczy się albo konfliktem z arcybiskupem praskim (któremu udało się uciec nie doznawszy żadnej szkody), albo tym, iż Jan nie chciał zdradzić tajemnicy spowiedzi królewskiej żony. Stąd stał się patronem dobrej spowiedzi. Zgodnie z podaniem późniejszego świętego poddano przed śmiercią okrutnym torturom, między innymi obcięto mu język. Atrybutami świętego Jana Nepomucena po których możemy poznać go na obrazach czy rzeźbach są: gałązka palmowa – symbol męczeństwa, krucyfiks, aureola utworzona z pięciu lub sześciu gwiazd, zamknięta kłódka lub zamknięta księga. Wizerunek praskiego prezbitera uzupełnia sutanna kanonika.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Żor