Wieża ciśnień i kamienica Zunura w Rudzie Śląskiej

Szymon Boniecki

W Rudzie Śląskiej przy skrzyżowaniu ulicy Chorzowskiej i Piotra Niedurnego można zauważyć pewną niecodzienną budowlę, bowiem jest to wieża. Nie jest to jednak ani pozostałość po średniowiecznym zamku, czy też prototyp dzieła Gustava Eiffla. Jest to bowiem wieża ciśnień.

CZYM JEST WIEŻA CIŚNIEŃ?

W XIX i XX wieku, kiedy w ogromnym tempie rozwijał się przemysł, ważnym surowcem oprócz rud żelaza i węgla była również woda. To ona jest potrzebna do chłodzenia, napędzania mechanizmów parowych, transportowania, czy też w najgorszym przypadku, do gaszenia pożarów. Tak więc wszelkie zakłady potrzebowały połączenia wodociągowego, które jest w stanie je zaopatrywać, a te natomiast potrzebowały wież z wielkimi zbiornikami wypełnionymi wodą, aby utrzymywać odpowiednie ciśnienie – stąd też nazwa „wieża ciśnień”. Dodatkowo, jeśli doszło do jakiejkolwiek awarii, czy też pożaru, tak wieże mogły służyć jako zapasowe źródło wody.


PRZESZŁOŚĆ WIEŻY Z RUDY ŚLĄSKIEJ

Wieża w Rudzie Śląskiej powstała w 1908 roku, jest więc jedną z najstarszych na Śląsku. Mimo to jest nadal w bardzo dobrym stanie i można podziwiać jej wygląd niemal taki sam, jak ponad 100 lat temu. A podziwiać jest to co, ponieważ sam budynek jest niecodzienny. Większość wież ciśnień budowanych w tamtym okresie składała się z dwóch części – węższej na dole i szerszej ze zbiornikiem wodnym na górze. W Rudzie Śląskiej postanowiono na styl z dawniejszych epok, a więc jednolitą szerokość na całej wysokości wieży. Pomimo też stricte użytkowego charakteru budynku nie zapomniano o elementach dekoracyjnych, tak więc uwidoczniono filary podtrzymujące konstrukcję (czy też „konstrukcyjne pilastry” mówiąc profesjonalnie), a ich szczyty wieńczą cegły innego rozmiaru. Dach natomiast jest stalowy pokryty papą. Wewnątrz znajduje się do dziś zbiornik na wysokości 23 metrów, a na parterze znajduje się maszyneria, która może bezobsługowo wpompować wodę.

PRZYSZŁOŚĆ WIEŻY Z RUDY ŚLĄSKIEJ

Pomimo dobrego stanu i ikonicznego wyglądu, przyszłość budynku nie jest pewna. Nie znajduje się on na Szlaku Zabytków Techniki, ani nawet nie jest udostępniony do zwiedzania przez mieszkańców. Miasto nadal szuka osoby, która byłaby chętna kupić wieżę, jednak aktualnie bezskutecznie. A możliwości są duże, czego przykładem jest wieża ciśnień z Zabrza, gdzie aktualnie znajduje się prestiżowa restauracja, czy też stworzenie w tym miejscu galerii sztuki lub muzeum. Problem stanowi jednak to, że na dachu budynku znajdują się stacje operatorów sieci komórkowych, tak więc w przypadku awarii muszą mieć oni udostępniony pełen dostęp. Niemniej na dzień dzisiejszy wieża stoi w towarzystwie pięknego zegara słonecznego, a mieszkańcy mogą ją podziwiać.
W ramach ciekawostki również mogę napisać, że od strony ulicy Chorzowskiej w wieży znajduje się współczesny zamek na klucz, jednak bez żadnych drzwi. Co on otwiera i kto posiada pasujący klucz? Nie wiadomo.

Kamienice na Śląsku bardzo codziennym widokiem i może trochę przez to przestajemy zwracać uwagę na ich piękno. A przecież każda z nich skrywa wiele historii, mniejszych czy większych. Dlatego dzisiaj przybliżę sylwetkę jednej z najbardziej rozpoznawalnych kamienic Nowego Bytomia, czyli tzw. Zunurę.

W latach 1900 spółka Oberschlesische Eisenbahnbedarfs A.G. (Kolej Górnośląska) potrzebowała nowych kwater dla swoich urzędników. Świetną lokalizacją był dzisiejszy Nowy Bytom, ponieważ w pobliżu znajdowały się dwa duże ośrodki przemysłu, a więc dzisiejsze Huta „Pokój” oraz kopalnia „Wirek”. Również sama kolej biegła niedaleko. Tak więc w 1910 roku wybudowano pięciokondygnacyjną kamienicę. Sam budynek jest murowany w stylu modernistycznym z secesyjnymi płycinami, a wieńczy go drewniany dach wielospadowy, co w połączeniu z ceglaną fasadą przywodzi na myśl pruski mur.


DLACZEGO ZUNURA?

Niecodzienna nazwa to ześląszczone słowo Sonnenuhr, co po niemiecku znaczy zegar słoneczny. A wynika to z tego, że południowa ściana kamienicy jest właśnie w takowy wyposażona. Sam zegar jest ozdobiony wizerunkiem Słońca z ludzką twarzą. Był on w swoich czasach niezwykle przydatny, ponieważ każdy chop idący na szychta wiedzioł, czy jak wróci do dom, to bydzie łobiod, czy haja. Tym bardziej, że zegar działa w przybliżeniu od 6 do 16 i ma około 15-minutową dokładność. Szkopuł w tym, że trzeba umieć się nim posługiwać. Nie tylko należy wziąć pod uwagę na jaką cyfrę pada cień, ale również w jakim aktualnie znaku zodiaku Słońce się znajduje, a także trzeba dodać jedną godzinę, ponieważ w czasach budowy teren Śląska znajdował się w innej strefie czasowej. Tak więc dobie smartfonów i zegarków na nadgarstek zegar słoneczny głównie pełni funkcję dekoracyjną.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Rudy Śląskiej