Pałac w Pszczynie

Zbigniew Markowski

FRANCUSKI PAŁAC

Kiedy w 1303 roku po raz pierwszy wzmiankowano Pszczynę w źródłach historycznych, obronna budowla w tym miejscu już stała. Wzniesiono ją najprawdopodobniej z polecenia piastowskich książąt, by strzegła bezpieczeństwa na handlowym szlaku wiodącego z Moraw do Rusi Kijowskiej i jednocześnie pełniła rolę myśliwskiej stanicy. Na początku zamek miał konstrukcję drewnianą, murowany powstał dopiero w pierwszej połowie XV wieku. Przez wieki była to budowla prosta, wyposażona w wiele elementów obronnych: wieże, wały ziemne czy przeszkody wodne. Zamek miał na swoim koncie liczne zasługi – między innymi powstrzymanie ataku husytów w 1433 roku. Naturalnym (choć niepożądanym) motorem zmian w architekturze zamku były pożary – po każdym z nich coś przebudowywano często dodając kolejne pomieszczenia.

Duży pożar odnotowano w roku 1737, wówczas obiekt zmienił swój styl na barokowy. O wyglądzie tego miejsca wiele opowiedzieć mógłby wspaniały kompozytor Georg Philipp Telemann – autor mszy, oratoriów i pasji, jedno z cudownych dzieci epoki baroku (swoją pierwszą operę skomponował w wieku 12 lat), który jakiś czas był w Pszczynie nadwornym organistą i kapelmistrzem. Pałac, który oglądamy dzisiaj zawdzięcza swój kształt koncepcji słynnego francuskiego architekta, Aleksandra Hipolita Destailleur – przebudowa odbyła się w latach 1870 – 76. To dlatego pszczyński obiekt podobny jest do osiemnastowiecznych pałaców, które oglądamy we Francji. Jednak robiący wrażenie neobarokowy pałac oglądany z zewnątrz zaczyna budzić podziw dopiero, gdy wejdziemy do środka.


PRZEPYCH I OSTENTACJA

Przepych, ostentacyjne wręcz bogactwo, nieprawdopodobnie drobiazgowe zdobienia to wizytówka pszczyńskiej budowli. Nagromadzenie przeróżnych elementów jest tak duże, że aż dziw bierz, że dało się tu w ogóle normalnie mieszkać. Tak obfity wystrój raził najsłynniejszą mieszkankę pałacu – księżną Daisy. Nie było jednak wyjścia – rodzina Hochberg von Pless obnosiła się ze swoim bogactwem na każdym kroku. Hochbergowie przejęli zamek po innych znamienitych rodach – Promnitzów i książąt Anhalt Köthen – Pless, ich majątek pochodzi z wielu przeróżnych przedsięwzięć. W okresie największego rozkwitu fortuny Hochbergów, gdy byli oni bez wątpienia jedną z najbogatszych rodzin Europy ich górnośląski majątek obejmował dziewięć kopalni węgla kamiennego, dwie elektrownie, cztery cegielnie, cementownię, dwa tartaki, trzy gorzelnie, dwa kamieniołomy, garbarnię oraz dwa browary.

Folwarki i nadleśnictwa będące własnością książąt Hochberg von Pless zajmowały wówczas powierzchnię 42 tysięcy hektarów. A były jeszcze dobra na Dolnym Śląsku. Władali także potężnym pałacem w Książu (Fürstenstein) – dziś trzecim co do wielkości obiektem tego typu w Polsce. Rodzinną tradycją Hochbergów było nadawanie dzieciom – przyszłym dziecicom imion Hans Heinrich – stąd oznaczanie kolejnych książąt numerami następującymi po tych imionach. Ostateczny kształt pałacu i wystrój wnętrz zawdzięczamy więc Hansowi Heinrichowi XI, następnym dziedzicem był jego syn, Hans Heinrich XV, który odziedziczył majątek wraz z pałacem w 1907 roku. W czasie I wojny światowej znajdowała się tutaj główna kwatera wojsk niemieckich frontu wschodniego. Gdy nastał wielki kryzys międzywojenny, majątek von Ples dramatycznie skurczył się.


SPACER PO PARKU

Dla pałacu los był znacznie łaskawszy – szczęśliwie przetrwał on II wojnę światową, nie doświadczył powszechnych na Górnym Śląsku dewastacji, mimo że w 1945 roku działał w nim szpital wojskowy. Nie ucierpiały dwa gigantyczne lustra weneckie o powierzchni 14 metrów kwadratowych. Udało się ocalić 80% całego wyposażenia i udostępniono go zwiedzającym w niezwykle krótkim czasie – już w 1946 roku. Corocznie obiekt odwiedza około 200 tysięcy turystów, którym przede wszystkim proponuję się odwiedzenie sztandarowej wystawy stałej: „Wnętrza XIX – XX wiek” z charakterystycznymi paradnymi schodami, westybulem i komnatami. Kolejne stałe wystawy pokazują apartamenty przygotowane dla cesarza – stałego gościa rodu von Pless, gabinet miniatur oraz zbrojownię z elementami wyposażenia bojowego pochodzącymi z okresu od XVI do XX wieku.

Będąc w Pszczynie nie można zrezygnować ze spaceru po pałacowym parku. Urządzony onegdaj na wzór angielski jest dziś dobrze utrzymany, wyposażony w oświetlenie, urokliwe mostki i wygodne alejki. Nie można niczego zarzucić także oznakowaniu parku – bez problemu trafimy stąd do każdego z dowolnie wybranych, atrakcyjnych punktów miasta.

Urodziła się jako Mary Theresa Olivia Cornwallis – West, lecz w arystokratycznej rodzinie nazywano ją Daisy (jej młodsza siostra, Constance Edwina nosiła miano Shelagh). Do historii przeszła właśnie jako Daisy – księżna Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless. Koligacje i znajomości Marii Teresy przyprawić mogą o zawrót głowy – jej brat był ojczymem Windstona Churchila, przyjaźniła się z księżną Elżbietą Potocką (z domu Radziwiłł). Wielkie emocje wzbudzał jej domniemany romans z cesarzem Wilhelmem II – częstym gościem na zamku w Pszczynie w czasach, gdy była już żoną księcia Hansa Heinricha XV. Podejrzenia były jednak na tyle mocne, że doprowadziły w końcu do rozwodu Daisy. Uważano ją za jedną z najpiękniejszych kobiet swoich czasów – choć podobnie jak wiele pozostałych historycznych, arystokratycznych piękności potrafiła mocno akcentować własne zdanie. Nie podobał jej się ani imponujący wystrój zamku Książ gdzie rezydowała, ani podobnie urządzone wnętrza w Pszczynie. Zdarzało się jej szokować wychowane na pruskiej tradycji otoczenie publicznymi występami śpiewaczymi: dysponowała szeroką skalą głosu i – jeśli wierzyć relacjom jej samej – w młodości doradzano jej profesjonalną karierę operową. Śpiewała także na cele charytatywne, bo wyczulona na ludzkie nieszczęścia wspierała przeróżne społeczne inicjatywy. Jej staraniem wzniesiono lecznicę dla pracujących matek, sierociniec oraz szkołę dla dziewcząt. Jeszcze większym szokiem dla najbliższego otoczenia była jej pomoc niesiona rannym żołnierzom w czasie I wojny światowej – pomagała bez względu na narodowość, rozpowszechniała apele o humanitarne traktowanie jeńców. To wtedy po raz pierwszy naraziła się władzom, drugi raz – już w czasach hitlerowskich – Daisy znalazła się na celowniku gdy dostarczała pomoc w postaci paczek więźniom obozu koncentracyjnego Gross – Rosen. Zubożałą i odsuniętą na boczne tory arystokratkę władze wysiedliły z pałacu Książ – przeniosła się wówczas do willi w Wałbrzychu, gdzie zmarła w 1943 roku.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Pszczyny