Kaufhaus w Rudzie Śląskiej

Zbigniew Markowski

DZIECKO REWOLUCJI

Dom towarowy (czyli gigantyczne miejsce handlu, gdzie pod jednym dachem – często na wielu piętrach) oferuje się zróżnicowane rodzaje produktów) jest dzieckiem rewolucji przemysłowej. Postał bowiem dla tworzącej się klasy średniej, która stanowiła trzon jego klienteli, fabryki zaś – były w stanie zapełnić go od piwnic po strop. Był także światełkiem zmiany obyczajowej, bo domy towarowe stały się jednym z niewielu miejsc, w których kobieta mogła pojawić się samotnie bez utraty reputacji. Nic więc dziwnego, że pierwszy dom towarowy powstał w sercu przemysłowej rewolucji: angielskim mieście Derby w połowie XVIII wieku – działa tam zresztą do dziś. Im więcej było w Europie przemysłu – tym więcej stawiano domów towarowych, rozkwit tych historycznych, największych datować należy jednak dopiero na początek XX wieku.

Obiekty z tego okresu zachwycają swoim architektonicznym pięknem – często budowano je w nawiązaniu do secesji czy modernizmu. Do dziś stanowią ikony stylistyczne: jak londyński Harrods otwarty w 1905 roku czy berliński Kaufhaus des Westens (KaDeWe) z 1907. Źródła historyczne nie są zgodne co do daty powstania domu towarowego w Rudzie Śląskiej – na pewno działał w roku 1905, prawdopodobnie otwarto go rok wcześniej; tak czy inaczej – jest najstarszą tego typu budowlą na ziemiach polskich. Trzypiętrowy rudzki Kaufhaus miał jeszcze jeden podtekst – stanowił dodatkowy bonus socjalny dla pracowników ówczesnej Friedenshütte, wybudowano go bowiem w samym sercu robotniczego osiedla – tuż obok potężnej huty.


OSIEDLE NIEGDYŚ WZORCOWE

Od roku 1840, gdy żydowscy przemysłowcy Loewenfeld, Friedländer i Loewi otworzyli swoje przedsiębiorstwo, rytm życia wyznaczała tu Friedenshütte. Najprawdopodobniej już w latach pięćdziesiątych XIX wieku zaczęto stawiać budynki mieszkalne dla rodzin hutników – powstał też dom noclegowy dla robotników samotnych. Wprowadzono dwa standardy, widać je do dziś: familoki z jedną klatką schodową mają po sześć niewielkich mieszkań pozbawionych w projekcie ubikacji (te mieściły się na zewnątrz budynków); domy z dwoma klatkami schodowymi miały cztery – za to większe – mieszkania oraz sanitariaty na półpiętrze. Wszystkie budynki pierwszego, najstarszego osiedla – zwanego wówczas „Dobra Nadzieja” (Gute Hoffnung) miały parter i jedno piętro. Niemal równolegle z budową Kaufhausu powstawały kamienice dla urzędników, jedna z nich miała na parterze piekarnię.

Rozbudowa osiedla trwała aż do roku 1924. Kiedy tylko dom towarowy zaczął działać, od jego nazwy zaczęto całe osiedle określać Kaufhausem – zwyczaj ten zresztą funkcjonuje do dziś, czasem w uproszczonej formie „Kafaus”. Z kilkudziesięciu budowli osiedla widocznych na historycznej mapie z 1910 roku pozostała mniej więcej połowa. Znaczną część familoków na początku lat 80. dwudziestego wieku – decyzją ówczesnego zarządu huty „Pokój” – kontynuatorki tradycji Friedenshütte – wyburzono. Nowoczesne standardy połowy XIX wieku przestały być nowoczesne. To, co zostało (mimo przeróżnych remontów – w tym także wyczyszczenia elewacji) przedstawia obraz rozpaczy. Zgodnie z oficjalnym miejskim dokumentem „występuje tam wysokie natężenie niekorzystnych zjawisk związanych między innymi z nadużywaniem alkoholu”.


KAUFHAUS REAKTYWACJA

Dom towarowy – budowla piękna, z licznymi ozdobami, mansardowym dachem – miał więcej szczęścia. Choć lata jego największej świetności skończyły się jeszcze przed wybuchem II wojny, dziś możemy oglądać Kaufhaus w postaci zbliżonej do tej, jaką otrzymali pierwsi klienci na początku XX wieku. Budynek na planie litery L wyposażony był wówczas w dwie windy, miał własną masarnię zapewniającą dostawy świeżego mięsa. Oferowano bogaty asortyment artykułów przemysłowych, działała drogeria oraz rozbudowany dział towarów tekstylnych. Dla klientów podstawą były przystępne ceny i szeroki wybór: na tym polegała istota rudzkiego Kaufhausu na początku wieku. W okresie międzywojennym obiekt miał swój militarny epizod – na dachu umieszczono wieżyczkę obserwacyjną na potrzeby załóg pobliskich bunkrów Obszaru Warownego Śląsk.

Druga wojskowa przygoda spotkała Kaufhaus w latach pięćdziesiątych: na fali zimnowojennej militaryzacji w podziemiach urządzono schron przeciwatomowy. Wówczas w obiekcie rezydowała już dyrekcja huty „Pokój”, urządzono mieszkania zakładowe, szkołę muzyczną, niebawem swój pierwszy przyczółek zdobyła tam spółdzielnia „Społem”. Instytucja ta opanowała całą budowlę na początku lat dziewięćdziesiątych wprowadzając zmiany wewnątrz obiektu poprzez podzielenie pomieszczeń na mniejsze ściankami działowymi. Ścianki te musiał potem likwidować prywatny właściciel po przejęciu Kaufhausu w 1999 roku podczas prac renowacyjnych. Wyczyszczono wówczas ceglaną elewację i przywrócono dawny system wentylacyjny. Dziś pracuje tam kilkaset osób, swoją siedzibę ma call center, biura oraz punkty handlowe i usługowe. Do rejestru zabytków budynek wpisano w połowie 2003 roku.

Osiedla patronackie powstawały nie tylko z powodu konieczności zapewnienia robotnikom miejsca zamieszkania: były elementem polityki pruskiego rządu. Państwo z jednej strony zabezpieczało swój byt rozwijając przemysł, z drugiej – ludnością napływową z innych niemieckich krajów kolonizowało Śląsk. By zrealizować te cele tworzono specjalne prawo – Ustawa Osiedleńcza i Budowlana z 1904 roku nakładała na pracodawców wyraźny obowiązek zapewnienia mieszkania pracownikom (zwłaszcza wykształconym). Ale już wcześniej przemysłowcy najważniejszych górnośląskich rodów: Giesche, Donnersmarck, Schaffgotsch czy Ballestrem podnosili atrakcyjność swoich kopalń, hut i fabryk proponując nie tylko całe osiedla familoków, ale także obudowując je infrastrukturą punktów usługowych, szkół, przedszkoli, instytucji kulturalnych. Taktyka ta przywiązywała pracownika do zakładu, z którym identyfikował się znacznie częściej niż w sytuacji, gdyby sam musiał zadbać o swoje lokum. Działały całe systemy pomocy dla osadników, którzy czasem nawet brali udział we wznoszeniu osiedli (dotyczyło to zwłaszcza robotników wykwalifikowanych), gdy zachodziła konieczność udzielano kredytów na korzystnych warunkach. Ruda Śląska do osiedli patronackich miała szczęście szczególne – spośród zachowanych na Górnym Śląsku do dziś dwustu takich obiektów – Ruda ma ich aż trzydzieści. Kaufhaus jest w tej kolekcji pozycją szczególna: to osiedle najstarsze i otoczone niegdyś nimbem ogromnego szacunku. Na przełomie wieków było tu tak bezpiecznie, że drzwi do mieszkań nigdy nie zamykano na klucz. Społeczność wspólnie pracowała, razem bawiła się przy biesiadach przy smacznych wypiekach i muzyce. Pielęgnowano etos pracy i tradycyjny podział rodzinnych ról – mieszkała tu prawdziwa arystokracja robotnicza.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Rudy Śląskiej