Muzeum Górnośląskie w Bytomiu

Zbigniew Markowski

MUZEUM PRAWDZIWE

Jeżeli jest gdzieś na świecie wzorzec solidnego, prawdziwego muzeum, to znajduje się on właśnie w Bytomiu. Może stało się tak za sprawą liczących ponad sto lat doświadczeń, a może dzięki profesjonalnemu podejściu do przestrzeni: główne wystawy eksponowane są w budynku z trzeciej dekady XX wieku projektowanym specjalnie na potrzeby muzealnictwa. Jest więc sporo miejsca (ciasnota to wszak zmora polskich muzeów) a warunki pozwalają na rozwinięcie skrzydeł w wielu pokrewnych dziedzinach. Zaczęło się jednak skromnie – powstałe w 1910 roku towarzystwo Beuthener Geschichts- und Museumsvereins (Bytomskie Towarzystwo Historyczno – Muzealne) pokazało publiczności to, co miały w swoich zbiorach dwie osoby: nauczyciel Kurt Bilmer (z dzisiejszego Chorzowa) i kupiec Simon Macha oraz to, co magistrat znalazł w swoich zbiorach.

Cały wiek pracy bytomskiego muzeum nie poszedł na marne: dziś mamy tu liczącą ponad 50 tysięcy tomów bibliotekę, imponujący dorobek wydawniczy, działalność kulturalną obejmującą koncerty, wykłady, lekcje dla dzieci, przede wszystkim zaś – bogatą pracę naukową. Choć przy tak wszechstronnej działalności trudno mówić o jednym, wyraźnie określonym profilu, Muzeum Górnośląskie kojarzy się przede wszystkim ze zbiorami archeologicznymi oraz przyrodniczymi. Kolekcja archeologiczna to niemal trzysta tysięcy eksponatów stanowiących największy tego typu zbiór związany z historią Górnego Śląska od paleolitu. Zbiory przyrodnicze są równie imponujące, samych owadów jest 350 tysięcy, muzeum dysponuje licznymi, obfitymi zielnikami. Przyroda pokazywana jest tu jednak w ujęciu dynamicznym: większość okazów zwierząt widzimy w ich naturalnym środowisku, nie tyle w gablocie, co na zakomponowanym tak jak w prawdziwym życiu stanowisku – lis przynosi w pysku upolowanego właśnie ptaka, kormoran rozpościera skrzydła w szuwarach, bobry zaś zastanawiają się nad nowym dziełem inżynierii wodnej.


GÓRNOŚLĄSKIE HISTORIE

Targi, jarmarki, odpusty, Polowe i domowe prace jesienne, Święta Barbara, Targi, jarmarki, odpusty, Zwyczaje wiosenne, Pierwsze prace wiosenne, Zaduszki, Stroje jesienno – zimowe, Andrzejki, Czas wolny od pracy, Górnictwo, Instrumenty muzyczne górniczych orkiestr dętych, Ludowa rzeźba w drewnie – postacie patronów, Mikołaje, Tkactwo i drukowanie tkanin, Hafty i koronki, Wigilia w Beskidzie Śląskim, Kolędnicy, Ostatni dzień roku, Ostatki – takie działy obejrzymy w części poświęconej historii Górnego Śląska. Szczególnie polecamy stanowiska ukazujące kompletne pokoje dawnych izb wiejskich: duże wrażenie robi kuchnia, która wygląda tak, jak gdyby jej gospodarze opuścili pomieszczenie tylko na chwilę: każdy detal jest na swoim miejscu – żelazko z duszą zdaje się czekać na rękę gospodyni i solidne prasowanie.

Polecamy także zbiory związane z górnictwem: są lampy, pojemnik na używane pod ziemią materiały wybuchowe czy obuwie dawnego pracownika kopalni. Szczególną uwagę radzimy zwrócić na wizerunki świętej Barbary – czczonej nie tylko przez górników, ale całe pokolenia śląskich rodzin. Zmarła około 305 roku patronka górników, żołnierzy, marynarzy i więźniów odznaczała się wyjątkową urodą; na obrazach widzimy ją najczęściej w królewskim stroju, z palmą męczeństwa (lub zwycięstwa), kielichem lub mieczem – często w tle widać wieżę z trzema okienkami, w której ojciec zamknął upartą Barbarę. Posągi świętej to obowiązkowy element w każdej, także współczesnej kopalni. Cała ekspozycja nosi tytuł „Z życia ludu śląskiego XIX – XX wieku”.


OD GIERYMSKIEGO DO REKSIA

Muzeum Górnośląskie nie jest miejscem, w którym wystarczy być jeden raz. Nie tylko dlatego, że zbiory są ogromne, nie tylko dlatego że często miejsce mają tu wydarzenia kulturalne, lecz także ze względu na różnorodność prezentowanych eksponatów. Trzecią kondygnację zajmują bowiem galerie, gdzie każda wizyta przynosi oglądającemu coś nowego. Mikołaj Smoczyński, Tomasz Ciecierski, Leon Tarasewicz, Edward Dwurnik, Marek Sobczyk, Stefan Gierowski, Ryszard Grzyb, Paweł Kowalewski, Jarosław Modzelewski, Tomasz Tatarczyk, Andrzej Szewczyk to niektóre nazwiska twórców, których prace wystawiono w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Górnośląskiego. A jest jeszcze kolekcja Galerii Malarstwa Polskiego, która zainteresuje nie tylko miłośników sztuk pięknych, bo doskonale ilustruje historię sztuki ostatnich dwustu lat poprzez dzieła rodzimych mistrzów pędzla.

Największe nazwiska obecne w Bytomiu to: Józef Chełmoński, Wojciech Gerson, Leon Wyczółkowski, Stanisław Wyspiański, Józef Szermentowski, Aleksander Gierymski, Jacek Malczewski, Maurycy Gottlieb, Piotr Michałowski, Artur Grottger. Ale wystawy stałe to tylko część tego, co można w Muzeum zobaczyć – często zmieniające się ekspozycje czasowe to także doskonała propozycja dla gości. My trafiliśmy na bohaterów kreskówek z epoki Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, choć często zobaczyć można prace fotografików z najwyższej półki, wystawy związane z kulturami całego świata czy też inne wartościowe propozycje. O ile wystawy stałe znajdują swoje miejsce w wielkim gmachu przy placu Sobieskiego, o tyle czasowe często obejrzymy w małym pałacyku będącym onegdaj własnością starostwa powiatu bytomskiego datowanym na przełom XVIII i XIX wieku. I – jak mówi reklamowy slogan Muzeum Górnośląskiego – nie tylko trzeba tam być. Tam trzeba bywać.

Generała Józefa Zająca nazwać można dziś żołnierzem zapomnianym – a szkoda, nie tylko legitymuje się on niezwykłą biografią, lecz także pokazał ogromne przywiązanie do Górnego Śląska. Ten pochodzący z Rzeszowa przedwojenny dowódca 23. Dywizji Piechoty ulokowanej w Katowicach w czasie XX wojny światowej prowadził akcję pozyskiwania na potrzeby polskiej armii śląskich jeńców. Od samego początku wojny przymusowo wcieleni do Wehrmachtu Ślązacy często przechodzili na stronę Aliantów, sporo było też żołnierzy, którzy poddali się lub zostali wzięci do niewoli. Wykorzystując doświadczenia ze służby w Błękitnej Armii generała Józefa Hallera, Zając zajmował się przyjęciem ich w szeregi polskich sił zbrojnych. W wyniku operacji generała po właściwej stronie frontu znalazło się kilka tysięcy Ślązaków, którzy z wielkim powodzeniem walczyli do samego końca zmagań. Po wojnie Józef Zając osiadł w Szkocji. W Edynburgu studiował psychologię oraz historię sztuki – w pierwszej z tych dziedzin uzyskał nawet doktorat. Równocześnie kolekcjonował dzieła sztuki, które w 1957 roku przekazał Muzeum Górnośląskiemu w Bytomiu, aby w imieniu żony i swoim – jak sam napisał – dać wyraz naszej łączności ze społeczeństwem górnośląskim i pamięci lat tam spędzonych. Do Bytomia trafiło 108 wartościowych obrazów oraz niemal dwa tysiące grafik – w tym prace Durera. Cenny podarunek wzbudził konsternację komunistycznych władz – przez długie lata dar Zająca ukrywano przed opinią publiczną. Generał Józef Zając zmarł w 1963 roku w Ottawie.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Bytomia