Dolina Trzech Stawów w Katowicach

Zbigniew Markowski

MULTIWITAMINA

Dolina Trzech Stawów to Śląsk w pigułce. Ma setki różnych twarzy, jeszcze więcej funkcji i wypełniona jest zachwycającymi paradoksami. Teoretycznie to teren rekreacyjny, ale za dziwny można uznać wypoczynek obok wielkiego osiedla, tuż przy autostradzie A4 po której pędzą tabuny samochodów, w bezpośredniej bliskości bardzo ruchliwej Murckowskiej, gdzie tysiące ludzi robią zakupy w pobliskim hipermarkecie a nad głową pojawiają się samoloty z lotniska Muchowiec. Początki wypoczynkowej historii tego miejsca są zresztą zbieżne z powstaniem lotniska. Gdy w 1926 roku Liga Powietrznej Obrony Państwa wybudowała pas startowy i hangary, mieszkańcy Katowic obserwowali loty aeroplanów właśnie z okolic stawów. Miejsce to miało wówczas tylko jedną nazwę: Sztauwajery od niemieckiego słowa „stauweiher” oznaczającego spiętrzoną wodę stawów. Do nazwy tej – używanej zresztą powszechnie do dzisiaj – w 1933 roku dołożono jeszcze jedną: Dolina Trzech Stawów.

Już wtedy między stawami organizowano koncerty, działała restauracja i bufety, dla amatorów kąpieli przygotowano plażę oraz stosowne przebieralnie, bo bogacące się Katowice miały wielką chrapkę na wypoczynek po ciężkiej pracy. O część wodniacką dbała Liga Morska i Kolonialna, która zorganizowała przystań dla żaglówek oraz kajaków. Wszystko to mieściło się (podobnie jak dziś) w lesie, bo Stawy są częścią Katowickiego Parku Leśnego. To kolejny paradoks miasta, którego 40% zajmuje las – czasem taki jak w Dolinie Trzech Stawów: to obszar trochę leśny, trochę parkowy a trochę autostradowy. Ale nic nie jest w stanie zakryć uroku Doliny, bo przyroda świetnie potrafiła wpasować swoje uroki w eksponowany fragment dużego miasta przemysłowego.


ILU STAWÓW?

Jeśli spojrzymy na mapę Harnischa z roku 1795, w miejscu dzisiejszej doliny zobaczymy tylko las przecięty przez niewielki potok zwany „Leśnym”. Nazwa mówiąca o trzech stawach bardziej pasuje do XIX wieku, to wtedy istniały tu tylko trzy stawy. Mapa sporządzona między rokiem 1941 a 1943 pokazuje już cztery stawy, dziś przyrodnicy mówią o stawach dwunastu lub nawet czternastu. Wody przybywało, bo trwająca przez dziesiątki lat górnicza eksploatacja spowodowała stopniowe zapadanie się gruntu wypełnianego później przez płyn. Specjaliści twierdzą, że przed dwustu laty teren ten był położony o 12 – 15 metrów wyżej. W pierwszej połowie XX wieku pracownicy kopalni (najpierw „Ferdinandgrube”, później „Katowice”) regulowali przepływ wody przy pomocy śluz – stąd nazwa mówiąca o spiętrzaniu. Dolina może zresztą tłumaczyć dlaczego tak tu cicho i spokojnie – po prostu cały zgiełk Katowic przechodzi gdzieś wysoko nad głowami. Dlatego plażing, smażing na słońcu i leżing na trawie udają się tutaj idealnie. Stawy powszechnie znane z nazwy są jednak nadal trzy, to „Łąka”, „Kajakowy” (zwany także „Drugim”) oraz – może nie trzeci co do wielkości, ale bardzo urokliwy – staw „Ozdobny”.

Pierwsza z twarzy Doliny Trzech Stawów ma sportowe rysy. Kajakarze wciąż tu trenują, swoją siedzibę ma sekcja Uczniowskiego Klubu Sportowego „4”. Odbywają się zawody (na przykład Otwarte Mistrzostwa Śląska w Kajakarstwie), bo 9 hektarów wody to niezły atut. Pozostałe 77 hektarów służy rowerzystom, działa nawet stacja wypożyczeń rowerów za pomocą mobilnej aplikacji – jedna z kilkudziesięciu w katowickim systemie „City by bike” pochodzącym jeszcze z 2010 roku, gdy miasto starało się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Sztauwajery upodobali sobie także miłośnicy biegania oraz chodzenia z kijkami. Tuż przy Pomniku Trudu Górniczego rządzą skateboardziści. Sam monument stanowi historyczną ciekawostkę: wymyślono go na początku lat 80-tych jako przeciwwagę dla tworzonego społecznym sumptem pomnika – krzyża upamiętniającego śmierć górników w kopalni „Wujek”. Lekceważony przez mieszkańców Pomnik Trudu nosi dziś w slangu rolkarzy kryptonim PTG. To prawdziwy skateboardowy raj: oświetlony po zmierzchu, wyposażony w mnóstwo urządzeń umożliwiający publiczne pokazy – czasem w wykonaniu zagranicznych fanów akrobacji. Wrotkarze mają swoją specjalną trasę – najdłuższą na Śląsku rolkostradę, bardzo cenioną w środowisku, nadającą się do organizowania międzynarodowych zawodów. Dolina posiada boisko do piłki nożnej oraz obiekty dla siatkarzy.


MUZYKA I PRZYRODA

Ponieważ właścicielem terenu jest miasto (choć leśnicy także mają tu swoje do powiedzenia), organizuje się tu często masowe imprezy biegowe. Prawdziwa masa ludzi trafia na Sztauwajery jednak dopiero w czasie koncertów. Plenerowe imprezy od lat mają tu swoją renomę, a występy artystów ze wszystkich półek krajowego rynku muzycznego – także techno czy nurtu alternatywnego – mają swoich zagorzałych wielbicieli. Potrafią oni szczelnie wypełnić całe hektary Doliny. Kolejnym fenomenem Trzech Stawów jest niesamowita umiejętność prezentowania się w postaci tłumnie odwiedzanego miejsca, które czasem jest niemal całkowicie puste. Są w roku dni (i to nie tylko zimą), gdy spacerując po okolicy przez dłuższy czas nie spotykamy kompletnie nikogo. Niekiedy tylko miniemy skupionego na spławiku wędkarza (są karpie, karasie, szczupaki, węgorze sandacze), w oddali zobaczymy plecy biegacza czy rowerzysty.

Nieźle prezentującą się przyrodę Sztauwajerów wspiera człowiek: ornitolodzy w ramach akcji „Ptaszkowe Love” powiesili tutaj budki lęgowe (operację wsparło pobliskie centrum handlowe) i co jakiś czas zapraszają na specjalne spacery ekologiczne. Jest kogo podglądać, czasem zdarza się nawet przyrodniczy rarytas, bo skrzydlaci nie tylko tu mieszkają, ale traktują Dolinę jako punkt tranzytowy w dalekich podróżach. Uważa się, że żyje tutaj kilkadziesiąt gatunków ptaków. Są także płazy oraz ważki. Wśród drzew rozpoznać możemy: brzozę, sosnę, dąb, topolę, świerk oraz olchę i pojedyncze wierzby. Wciąż trwa przyrodnicza rewitalizacja Sztauwajerów, lista gatunków może się więc wydłużać.

W 2017 roku między stawem Łąka a Kajakowym udostępniono dzieciom nie lada atrakcję: pierwszy w mieście Wodny Park Zabaw. Obiekt podzielono na część dla użytkowników młodszych oraz część dla starszych. W upalne dni dzieci korzystają z armatek wodnych, dysz, gejzerów i pomp – wszystko to w kolorowej, przyjaznej dla oka formie. Obiekt wymyśliła i doprowadziła do etapu koncepcyjnego mieszkanka położonego tuż obok osiedla. Wodny Park Zabaw w cuglach wygrał głosowanie obywatelskiego budżetu, co jest dowodem dużą popularność Doliny Trzech Stawów i dobrym znakiem na przyszłość.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Katowic