Muzeum Misyjne w Mysłowicach

Zbigniew Markowski

Z POMOCĄ I SŁOWEM BOŻYM

W pracy misyjnej Polska potęgą nie jest. Podczas gdy Kościół hiszpański do pracy za granicą deleguje 20 tysięcy misjonarzy, Włosi – 16 tysięcy, na zagranicznych wyjazdach pracuje obecnie około 2000 misjonarek i misjonarzy z Polski. To przede wszystkim przedstawiciele zakonów, ale są wśród nich także księża i osoby świeckie. Pracują w niemal stu krajach, najczęściej bardzo biednych i bardzo egzotycznych. Są na Madagaskarze, wyspach Oceanii, na Karaibach, w Papui Nowej Gwinei oraz na Bermudach. Prowadzenie misji to proces długi i skomplikowany, bo wymaga nie tylko odpowiedniego przygotowania misjonarzy, ale także precyzyjnego planowania, dobrej logistyki i umiejętności reagowania na nieprzewidziane sytuacje. Z misyjnej służby pozostają wspomnienia, którymi warto się podzielić – taka idea przyświeca organizatorom muzeów misyjnych. Oblaci mają swoje Muzeum Misyjne w Świętym Krzyżu oraz w Obrze, werbiści – w Chludowie, siostry michalitki – w Miejscu Piastowym, salezjanie – w Warszawie, franciszkanie – w Katowicach. W Krakowie działa Muzeum Historyczno – Misyjne Zgromadzenia Księży Misjonarzy, na siedzibę Etnograficznego Muzeum Misyjnego wybrano Polanicę – Zdrój.

Od stycznia 2004 roku w gronie muzeów misyjnych znajduje się również placówka działająca w Mysłowicach; konkretnie – w brzęczkowickim kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Bolesnej. Świątynię zbudowano w pierwszych latach po II wojnie światowej na miejscu tymczasowego kościółka, który z kolei zajął miejsce tutejszej gospody. Budowla ma charakterystyczną wieżę obłożoną mozaikową kompozycją. Od strony północnej mieści się oratorium dedykowane świętemu Wojciechowi – to właśnie tam zlokalizowano Muzeum Misyjne.


Z CAŁEGO ŚWIATA

Pierwsze eksponaty były darem księdza Andrzeja Halemby – kapłana, który został misjonarzem za sprawą niezwykłego spotkania z charyzmatycznym kardynałem Hyacinthe Thiandoum podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski (1979). Ówczesny kleryk z uwagą wysłuchał uwag senegalskiego dostojnika na temat kościoła w Afryce. Rozmowa musiała mocno zapisać się w pamięci, skoro po czterech latach ksiądz Halemba rozpoczął swoją dwunastoletnią posługę na Czarnym Lądzie. Pracował w Zambii, jego parafia rozciągała się na dystansie 160 kilometrów licząc 25 tysięcy wiernych. Andrzej Halemba miał swój wkład w kulturę Zambii – jako pierwszy przetłumaczył Nowy Testament na język mambwe, jest też autorem pionierskiego słownika mambwe – angielskiego oraz zbioru podań ludu Mambwe. Misjonarz wcześniej już – jako wikary w Świętochłowicach – związany był z Górnym Śląskiem, decydujące znaczenie miało chyba jednak pokrewieństwo. Proboszczem parafii Matki Boskiej Bolesnej w Mysłowicach był bowiem jego brat – Bernard. Pamiątki przywiezione z Zambii trafiły więc do Brzęczkowic.

Oratorium jest przestronne, dwupoziomowe i – choć to poważna instytucja kościelna – królują tutaj szalone barwy trzech barwnych części globu: Afryki, Oceanii oraz Ameryki Południowej. Misjonarze przekazali nie tylko sztandarowe wyroby sztuki ludowej z odwiedzanych przez siebie obszarów, ale także przedmioty codziennego użytku. Jest bogata wystawa ilustrująca życie przyrodnicze Kongo, Tanzanii, Zairu, Kamerunu, Argentyny, Peru, Papui – Nowej Gwinei. Są kolorowe bębny drewniane z Lusaki pokryte kozią skórą, kenijska misa z Kenii ozdobiona wizerunkami zwierząt, argentyńska tykwy na herbatę czy barwione naturalnymi sposobami kamienie pochodzące z Republiki Południowej Afryki. Zachwyca ekspozycja Oceanii – ozdoby wykonane z muszli. Dopełnienie całości stanowią ludowe stroje mieszkańców poszczególnych regionów misyjnych oraz wystawa afrykańskich fotografii autorstwa Piotra Barchańskiego. Nie byłyby jednak Brzęczkowice Brzęczkowicami, gdyby nie wykorzystały Muzeum do przypomnienia najwybitniejszego swojego syna – kardynała Augusta Hlonda.


IMIĘ KARDYNAŁA

Muzeum nosi imię Augusta Hlonda i wybór patrona jest oczywisty. Kardynał urodził się w Brzęczkowicach (1881) i spędził w nich pierwszych dwanaście lat swojego życia. Biografowie tego wybitnego kapłana podkreślają ubogie pochodzenie i bogobojność familii. Spośród dwanaściorga dzieci kolejowego dróżnika Jana Hlonda aż czworo wybrało stan zakonny, wszyscy w zgromadzeniu salezjańskim. Po studiach we Włoszech (doktorat na Uniwersytecie Papieskim Gregorianum) i pracy w domach zakonnych August Józef Hlond został mianowany administratorem tworzonej właśnie diecezji katowickiej. Zadanie to otrzymał w roku 1922, choć oficjalnym tytułem zwieńczono ją trzy lata później. Tym trudnym zadaniem obarczył śląskiego biskupa papież Pius XI czyli Achille Ratti; obaj duchowni poznali się i zaprzyjaźnili znacznie wcześniej.

Doskonałe zarządzanie diecezją pełną emocji narodowościowych i wyznaniowych przyniosło Hlondowi należne uznanie. W połowie roku 1926 został on mianowany arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim oraz prymasem Polski. Kardynał z Brzęczkowic nie tylko dobrze zapisał się w historii międzywojennej Polski, ale zasłużył sobie także na proces beatyfikacyjny. Choć zajęty sprawami wielkiej polityki, pozostał człowiekiem z krwi i kości: uwielbiał grać na fortepianie, co czynił nawet jako najwyższy dostojnik kościelny, w odróżnieniu od innych biskupów nie bał się korzystać z linii lotniczych. Wizerunek prymasa Hlonda obejrzeć można w mysłowickim Muzeum Misyjnym, tablica poświęcona jego życiu znajduje się przy wejściu do świątyni Matki Boskiej Bolesnej.

Aby zwiedzić placówkę, należy umówić się wpierw telefonicznie – numer 32 494 42 64 (w soboty i niedziele Muzeum jest nieczynne). Korzystając z ekspozycji przeprowadzić można lekcję dotyczącą życia na innych kontynentach, dostępne są filmy o tematyce misyjnej i społecznej – jak obraz „Dzieci Afryki” opowiadający o problemie głodujących mieszkańców Czarnego Kontynentu. Muzeum jest przestronne, wyposażone w niewielką scenę z ekranem oraz kilkadziesiąt krzeseł. Na stronie internetowej muzeum dostępne są scenariusze lekcji, z których można skorzystać, prace te są plonem konkursu zorganizowanego przez Muzeum. Do kościoła Matki Boskiej Bolesnej dojechać można bezpośrednio autobusami z pobliskich miast, nie ma problemu ze znalezieniem miejsca parkingowego dla samochodu czy autokaru.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Mysłowic