Zbigniew Markowski
JEJ WYSOKOŚĆ BAZYLIKA
Wysokość to pierwszy wyróżnik rybnickiej świątyni – z wieżami sięgającymi 95 metrów jest najwyższym kościołem na Górnym Śląsku. To sprawia, iż – niezależnie od której strony wjeżdżamy do miasta, wieże świętego Antoniego zawsze widać, stanowią więc doskonały punkt orientacyjny. Z góry rozciąga się imponujący widok panoramy obejmującej nie tylko Jezioro Rybnickie, ale i znacznie dalsze okolice. Są i minusy wysokości – budowla podatna jest na uszkodzenia, których w jej historii było bez liku. Wieże i dach nadwyrężone zostały już w maju 1921 roku, gdy – podczas trzeciego powstania śląskiego – na pobliskim dworcu wyleciały w powietrze cztery wagony dynamitu. Jeszcze bardziej kościół ucierpiał pod koniec drugiej wojny światowej: o Rybnik toczono zawzięte, długotrwałe walki rozpoczęte atakiem artyleryjskim i pancernym Armii Czerwonej 25 stycznia 1945, zakończone 11 marca ostatecznym zdobyciem miasta.
W efekcie jedna czwarta zabudowań Rybnika została całkowicie zniszczona, kościół ucierpiał tak bardzo, że poważnie rozważano możliwość rozebrania go. Później – w 1959 roku na jednej z wież (północnej) wybuch pożar, zdarzały się także uszkodzenia w wyniku burz – takie jak w 2015 roku, gdy zarówno strzeliste wieże, jak i dach musiano poddać remontowi. Dodatkowym problemem jest podjęta przed ponad stu laty decyzja technologiczna: podstawowy budulec murów to klinkierowa cegła drążona pionowo. Miała on zapewnić budowli mniejszy ciężar, perforowany materiał spowodował, iż konstrukcja straciła na wytrzymałości – zwłaszcza w okresie zimowym, gdy przedostająca się do szczelin woda zamarza.
![](https://poznaj-slask.pl/wp-content/uploads/2022/02/02-171-1024x683.jpg)
POMNIK ASPIRACJI
Paradoksalnie – ostatnie z opisywanych prac pomogły turystom, bo niejako przy okazji otworzyły taras widokowy dla zwiedzających. Po uprzednim zgłoszeniu u księdza proboszcza (jest wymagane, bo jednorazowo może tam przebywać jedynie osiem osób) i pokonaniu 253 schodów można więc podziwiać Rybnik z góry. Za wizytę nie są pobierane żadne opłaty. Świątyni nadano imponujące rozmiary, by podkreślić znaczenie miasta w rozwijającej się nader dynamicznie części ówczesnego państwa pruskiego. Większa liczba obiektów przemysłowych – kopalń, hut, zakładów przetwórczych oznaczała znacznie więcej ludności: ta zaś potrzebowała nie tylko mieszkań, ale i kościołów. Rybnik miał aspiracje i potrafił to pokazać – nie tylko wieże są gigantyczne, kalenicę dachu nad nawą główną ulokowano na wysokości trzydziestu metrów, długość kościoła wynosi 62,6 m, szerokość 43,2 m. Autorem projektu architektonicznego był Ludwig Schneider – twórca wielu obiektów sakralnych z przełomu XIX i XX wieku na całym Śląsku, między innymi kościołów: św. Mikołaja w Raciborzu, Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach, Wniebowzięcia NMP w Wodzisławiu czy św. Jerzego w Rydułtowach.
Architekt przyjaźnił się z wrocławskim biskupem Georgiem Koppem, który konsekrował dużą część świątyń zaprojektowanych przez Schneidera – obiekt w Rybniku był jednak wyjątkiem: został konsekrowany przez Adolfa Bertrama w listopadzie 1915 roku kończąc tym samym proces budowy – od pierwszych prac w roku 1903, kamienia węgielnego w czerwcu 1904 i poświęcenia we wrześniu 1907 roku. Wszystko to działo się za kadencji proboszcza Franciszka Budnioka.
![](https://poznaj-slask.pl/wp-content/uploads/2022/02/03-171-1024x683.jpg)
PERŁA MIASTA
Przepiękny ołtarz główny wykonano we wrocławskiej firmie Carla Buhla, tej samej, która pracowała na zlecenie innych śląskich świątyń projektując między innymi ołtarz katedry w Gliwicach. Ta sama firma przygotowała w rybnickim kościele pochodzącą z 1911 roku ambonę oraz – prawdopodobnie – boczny ołtarz Matki Bożej Różańcowej. Uwagę zwracają także stacje drogi krzyżowej oraz wyjątkowe, wykonane ze spiżu drzwi. Zewnętrzna ich strona zawiera płaskorzeźby kapłanów związanych z Rybnikiem – odnajdujemy tam podobizny pochodzącego z pobliskiego Radlina kardynała Bolesława Kominka czy urodzonego w Gliwicach biskupa Herberta Bednorza. Na ciężkie, zamocowane w 2013 roku drzwi parafia zbierała środki przez pięć lat. Przed świątynią znajduje się pomnik papieża Jana Pawła II, za sprawą którego rybnicki kościół uzyskał tytuł bazyliki mniejszej w czerwcu 1993 roku.
Bazylika to nie tylko miejsce kultu i obiekt sakralny o charakterze zabytku – to również budowla bardzo dobrze wkomponowana w śródmieście Rybnika. Zadbano, by otoczenie wyposażyć w ławki (a nawet leżaki), duże wrażenie – zwłaszcza na dzieciach – robi programowana fontanna na placu przed kościołem. Sam obiekt przepięknie zamyka ulicę Powstańców Śląskich prowadzącą dalej na rynek, choć sposobów dojścia ze świątyni do ścisłego śródmieścia jest więcej. Problemów z parkowaniem nie ma – w całym Rybniku widać zresztą kompetentną, gospodarską rękę.
![](https://poznaj-slask.pl/wp-content/uploads/2022/02/04-160-1024x683.jpg)
Urodzony w 1195 roku święty Antoni z Padwy (Fernando Martins de Bulhoes) idealnie wręcz nadaje się na patrona olbrzymiej, pełnej wiernych świątyni. Jak mówią przekazy, jego kazania gromadziły bowiem tłumy ludzi podziwiających zapał wiary i oratorski talent franciszkanina. Nauczanie Portugalczyka zrobiło także ogromne wrażenie na papieżu Grzegorzu IX, który nakazał mu przemawianie do pielgrzymów odwiedzających Watykan. Jak w 1981 roku wykazały badania szczątków Fernanto de Bulhoesa miał on 190 centymetrów wzrostu, na kolanach odkryto pęknięcia spowodowane niezwykle długim klęczeniem – słynął bowiem również z ascetycznego trybu życia. Zmarł na puchlinę wodną po zaledwie 36 latach życia, kanonizowano go w rekordowym, niespełna rocznym czasie doceniając cuda, z których odnotowano między innymi: przywrócenie wzroku, słuchu i zdolności mówienia, uzdrowienia z paraliżu oraz epilepsji a nawet wskrzeszenie umarłych. Wizerunki świętego przedstawiają go najczęściej we franciszkańskim habicie trzymającego Dzieciątko Jezus (które według przekazów miało ucałować go we śnie zapewniając o miłości Boga), bochenkiem chleba, rybą, księgą, lilią, sercem lub ogniem symbolizującym żarliwą wiarę. Na dawnym Górnym Śląsku kult świętego Antoniego był bardzo powszechny: poświęcano mu przeliczne kościoły, znalazł się nawet w herbie Świętochłowic, który – w czasach socjalizmu – z oczywistych względów zmieniono. Do dziś obecny jest zwyczaj modlenia się do tego świętego, gdy komuś zginie jakiś przedmiot i osoba ta nie potrafi go znaleźć.
Wyświetl większą mapę