Jasna Góra

Zbigniew Markowski

WĘGIERSKIE KORZENIE

Jasną Górą miejsce to nazwali sami paulini: przybyli do Częstochowy w 1382 roku z klasztoru o takiej właśnie nazwie (Clarus Mons) tyle, że mieszczącego się nieopodal węgierskiego miasta Buda. Wzniesiony na początku XIV wieku okazały klasztor węgierski był światową centralą zakonu – tam rezydowali liczni generałowie, tam zapadały najważniejsze decyzje. Także ta o przyjęciu dekretu książęcego Władysława Opolczyka (namiestnika króla Ludwika Węgierskiego ) w sprawie sprowadzenia paulinów do Polski. Wapienne wzgórze – noszące uprzednio nazwę Częstochówki – za sprawą darowizn i fundacji Władysława II Jagiełły stało się placem budowy klasztoru, który zaczął służyć wiernym już po roku. Choć klasztorne obiekty (w związku z coraz większym napływem pielgrzymów ciągle rozbudowywano), naprawdę poważną inwestycję przeprowadzono dopiero w latach 1620-1644.

Zbudowano wówczas słynne mury obronne wzorując się na rozwiązaniach włoskich i holenderskich. Zamysł ufortyfikowania klasztoru pochodził od króla Władysława IV Wazy i miał być częścią systemu obronnego Śląska. Już w 1655 roku doszło do sprawdzenia umocnień w boju. Utrwalona na kartach „Potopu” Sienkiewicza, nade wszystko zaś – w patriotycznej legendzie – obrona Jasnej Góry trwała 48 dni podczas których zmierzyły się nierówne siły. Naprzeciwko dowodzonej przez przeora Augustyna Kordeckiego załogi liczącej 300 osób (wspartej trzydziestoma armatami) stanęły prawie cztery tysiące szwedzkich najeźdźców z kilkunastoma armatami. Walka obfitowała w liczne wycieczki obrońców zza murów atakujących Szwedów oraz wielokrotne odmowy kapitulacji. Po raz kolejny częstochowskie fortyfikacje udowodniły swą siłę w czasach Konfederacji Barskiej. Kazimierz Pułaski bronił się tu aż przez trzy lata, do samego końca z sukcesem. Dopiero decyzja króla Stanisława Poniatowskiego zadecydowała o przekazaniu twierdzy Rosjanom, którzy – nota bene – zdewastowali ją i okradli. Mury przydały się raz jeszcze – w czasie wojen napoleońskich polskie wojsko nie dopuściło do zajęcia Jasnej Góry przez Austriaków, w związku z czym – z rozkazu cara Aleksandra I fortyfikacje zburzono. Odbudowano je w połowie XIX wieku, w poważnie zmienionej formie z rozkazu kolejnego cara, który chciał w sposób ten pokazać swoje przychylne nastawienie do Kościoła.


CO JASNEJ BRONISZ…

„Translatio tabulae Beatae Virginis” to nazwa najstarszego znanego zapisu dziejów cudownego obrazu Matki Bożej z Jasnej Góry. Według przekazu tego autorem dzieła jest sam św. Łukasz Ewangelista, który miał stworzyć dwie podobizny Maryi z Dzieciątkiem (według niektórych przekazów stół Świętej Rodziny, który pocięto dla uzyskania materiału podzielono na aż siedemdziesiąt fragmentów, z których powstało tyleż ikon), Wizerunek jasnogórski przebyć miał długą drogę – przez Konstantynopol, Ruś aż do zamku w Bełzie skąd zabrał go do Częstochowy (zgodnie z podaniem – po poleceniu Maryi usłyszanym we śnie) Władysław Opolczyk. Obraz był w jasnogórskim klasztorze niemal od samego początku działania zgromadzenia. Od razu też skupił na sobie uwagę wiernych pielgrzymujących coraz częściej do świętego wizerunku; zresztą już w Bełzie stanowił ważny obiekt kultu.

Około roku 1430 jasnogórski obraz został zbezczeszczony – prawdopodobnie przez Husytów (choć niektóre źródła podają, iż była to grupa bandytów dowodzonych przez polskich szlachciców), którzy pokaleczyli i rozbili bezcenne dzieło. Śladów ostrego narzędzia jest na obrazie ponoć aż 20, ale tylko dwie szramy na policzku Matki Bożej artyści ratujący dzieło z polecenia Władysława Jagiełły (trzy lata po napaści) uwypuklili przy pomocy technik malarskich. Niejako przy okazji zmieniono obraz: utracił on bizantyjski charakter i zyskał więcej cech zachodnich. Matka Boża Częstochowska czczona jest także przez wiernych prawosławnych, na Jasną Górę docierają również pielgrzymki spoza granic kraju. Tak naprawdę jednak trudno wyobrazić sobie bardziej polski symbol – umieszczany na sztandarach, ryngrafach żołnierzy walczących o niepodległość, obecny w literaturze, sztuce, świadomości narodowej.


ŻYCIE JEST PIELGRZYMKĄ

Według źródeł kościelnych jesteśmy narodem pielgrzymów – aż 7 mln Polaków rocznie odbywa jakąś pielgrzymkę. Wśród pół tysiąca sanktuariów najważniejszym, najbardziej znanym i najczęściej odwiedzanym jest Jasna Góra; za swój cel obierają ją rocznie trzy – cztery miliony pątników. Bywa, że trasa pielgrzymki do Częstochowy liczy ponad 600 kilometrów długości, trzeba ją przejść w skwarze sierpniowego słońca w czasie dłuższym niż dwa tygodnie. Niektóre z kilkudziesięciu szlaków pielgrzymich wytyczano jeszcze przed wiekami – tak było z trasą pątników krakowskich, którzy jako pierwsi przybyli na Jasną Górę w zorganizowanej grupie. Od 1711 roku swoją trasę przemierza pielgrzymka z Warszawy: czasem wbrew zakazom, czasem mimo przeróżnych zawirowań historycznych – wierni ze stolicy szli do Częstochowy nawet w czasie Powstania Warszawskiego.

To właśnie dlatego Częstochowa jest jednym z najważniejszych (prócz Fatimy, Lourdes, Wilna, Gwadelupy i La Salette) ośrodków kultu maryjnego na świecie, jednym z najjaśniejszych punktów na pielgrzymkowym globusie. Wierni odnajdują tutaj spokój w modlitwie, wsparcie przy podejmowaniu ważnych decyzji, dziękują za otrzymane łaski. Odwiedzają cudowny obraz, kościół, wspinają się na schody jasnogórskiej wieży, podziwiają eksponaty wystawione w skarbcu i muzeach. Spacerują wąskimi uliczkami klasztornych zabudowań, chłoną atmosferę duchowości. A później wracają do swoich domów, znów jadąc lub idąc – często myśląc o tej wielkiej metaforze, jaką jest pielgrzymka. Metaforze ludzkiego życia.

Paulini wcale nie przybyli do Częstochowy by przyjmować pielgrzymki i prowadzić działalność społeczną. W dziwny sposób do wypełnienia obecnej misji zmusił ich cudowny obraz Matki Bożej, który przyciągał wiernych. Zakon Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika za cel stawiał sobie bowiem przebywanie sam na sam z Bogiem, zgodnie z zawołaniem „Solus cum Deo solo” i w bezpośredni sposób odwoływał się do tradycji pustelniczej. Z drugiej jednak strony paulini to zakon kładący szczególny nacisk na kult Matki Bożej – opieka nad cudownym wizerunkiem mimo wszystko dobrze wpisuje się w ich ukształtowany przed setkami lat profil ideowy. Przedstawiony w nazwie zakonu Paweł z Teb był pierwszym chrześcijańskim eremitą, który jako młodzieniec z bogatego domu w czasie prześladowań religijnych udał się na pustynię. W samotności spędził całe swoje życie, zgodnie z przekazami miał mu towarzyszyć tylko kruk przynoszący chleb. Właśnie ów ptak trzymający w dziobie połowę bochenka chleba od XIV wieku umieszczany jest na godle zakonu paulinów. Dla zaznaczenia obecności braci zakonnych w Częstochowie od XVIII wieku kruka z chlebem umieszcza się w miejskim herbie. Sam zakon założony został na Węgrzech, w pierwszej połowie XIII wieku przez błogosławionego Euzebiusza z Ostrzychomia, pierwsze zakonne konstytucje pochodzą z roku 1309. Węgierscy paulini zostali przez historię ciężko doświadczeni: wpierw najazdami tatarskimi, które niszczyły całe klasztory, później – oficjalną likwidacją zakonu przez cesarza Józefa II (1786). Wrócili na Węgry dopiero w roku 1934 – tak jak przed wiekami zakonnicy z Budy przywędrowali do Częstochowy, tak częstochowscy mnisi w okresie międzywojennym dotarli na Węgry by głosić swoje dzieło. Dziś zdecydowana większość paulinów to Polacy, także zarząd generalny zakonu znajduje się w naszym kraju, jego siedzibą jest Częstochowa. Tytułem świadczącym o najwyższym prestiżu jest przynależność do zakonnej konfraterni, zaszczytu tego dostąpili między innymi: Henryk Sienkiewicz, Józef Ignacy Kraszewski, kardynał Stefan Wyszyński oraz Lech Wałęsa.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Częstochowy