Śląski Ogród Zoologiczny

Zbigniew Markowski

UCIECZKA GINY

Kiedy projektanci Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku (wcielając w życie pomysł wojewody Jerzego Ziętka) dzielili 600 hektarów przeznaczonych na gigantyczny kompleks rekreacyjny, ogrodowi zoologicznemu przypadło prawie 50 hektarów. W momencie zakończenia rekultywacji pokopalnianych terenów, po wytyczeniu wybiegów dla zwierząt i alei obsadzonych cennymi gatunkami drzew, chorzowskie ZOO uzyskało status trzeciego co do powierzchni ogrodu zoologicznego w Polsce. Tytuł ten zresztą posiada do dziś. Pierwsi mieszkańcy przybyli tu w 1954 roku z dwóch niewielkich, lokalnych ogrodów zoologicznych: bytomskiego – założonego jeszcze pod koniec XIX wieku oraz katowickiego. Pierwsze zameldowały się brunatne niedźwiedzie, bawoły, lwy oraz pantery. Pierwsi goście mogli oglądać je w 1957 roku, choć obiekt oficjalnie otwarto rok później.

Pierwszym naprawdę dużym nabytkiem była pozyskana w 1960 roku indyjska słonica Gina, która natychmiast po przybyciu wsławiła się spektakularną ucieczką aż do dzielnicy Siemianowic – Bytkowa. Pracownicy ZOO, którzy zbudowali dla niej ogrodzenie z zaostrzonych pali nie przewidzieli zręczności występującej wcześniej w cyrku Giny. Bez trudu ominęła ona wszelkie zapory i udała się na posiłek w położonych dość daleko ogródkach działkowych. Dziś Śląski Ogród Zoologiczny jest domem dla ponad 2200 zwierząt reprezentujących niemal trzysta gatunków. Wśród ciekawszych okazów chorzowskiego ZOO wymienić należy: słonie afrykańskie, niedźwiedź polarny, tygrysy syberyjskie, białe nosorożce, żyrafy, gepardy, niale grzywiaste, lemury, gerezy abisyńskie i mandryle.


OGRÓD ZA LWIĄ BRAMĄ

Mieszkają one za prawdziwą pałacową bramą, która pochodzi ze świerklanieckiej rezydencji Donnersmarcków i zwieńczona jest sylwetką lwa. Złoty lew był jednym z herbowych elementów rodu – tutaj pasuje jak ulał, choć nie brak głosów mówiących, iż brama powinna wrócić na swoje stare miejsce. Ogród Zoologiczny należy do Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów skupiającego najbardziej liczące się europejskie ogrody zoologiczne i do Polskiego Towarzystwa Zoologicznego. Bierze czynny udział w międzynarodowych programach hodowlanych (EEP- Europejski Program gatunków zagrożonych) oraz w programie ochrony zagrożonych gatunków fauny krajowej – reintrodukcja puchacza w Wolińskim Parku Narodowym. Placówka rozmnaża niektóre zagrożone gatunki zwierząt (między innymi nosorożca białego, żyrafę, legwana zielonego, tapira malajskiego, słonia afrykańskiego, zebrę Grevy’ego).

Działa tu także szpital dla zwierząt, ZOO prowadzi własną bibliotekę, organizuje sympozja naukowe. Co roku obiekt odwiedza 350 – 380 tysięcy gości, w tym sporo grup zorganizowanych biorących udział w lekcjach na temat fauny całego świata. Z czasem zorganizowano mini – ZOO – miejsce, w którym zwierzaki można obejrzeć z naprawdę bliskiej odległości – także nakarmić oraz dotknąć, bo tę część ogrodu zamieszkują wyłącznie gatunki udomowione i łagodne – takie jak przesympatyczne wietnamskie świnki.


PRAWDZIWE DINOZAURY

Od 1975 roku w tak zwanej skalnej kotlinie obecne są także dinozaury. Kilkanaście prehistorycznych gadów zrekonstruowano na podstawie prawdziwych szczątków przywiezionych z pustyni Gobi przez polskich paleontologów w drugiej połowie lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Odtworzono je z wielką starannością, możemy więc być pewni, że to, co oglądamy jest niemal identyczne z wyglądem prawdziwych dinozaurów reprezentantów gatunków: prenocephale, gallimimus, nemegtosaurus, protoceratops, saurolophus, tarbosaurus i saichania. Kotlina jest miejscem, które wręcz hipnotyzuje dzieci – olbrzymie sylwetki przyciągają ich uwagę, są wymarzonym tłem do pamiątkowego zdjęcia. Dzieci dobrze czują się zresztą w całym ogrodzie – nie tylko mogą całą trasę przejechać w wypożyczonym (i ciągniętym przez rodzica) wózku.

Nie tylko oglądają egzotyczne stwory, ale także – za sprawą licznych tablic poglądowych – pozyskują rzetelną wiedzę. Dla zainteresowanych przygotowano odpłatny przewodnik po ZOO, można zakupić go w kasach. Zmotoryzowanym gościom polecamy boczne wejście do ogrodu od strony Katowic – tuż obok stadionu Górniczego Klubu Sportowego – znajduje się tam duży parking. Przy okazji, na zewnętrznym murze obiektu obejrzeć można tam wspaniałe graffiti przedstawiające między innymi chronione gatunki zwierząt – efekt pracy artystów uczestniczących w Festiwalu Młodej Sztuki. Z muru uśmiecha się do nas przesympatyczne słońce – uśmiechu zresztą w chorzowskim ZOO jest więcej: w pomieszczeniu zamieszkałym przez króla zwierząt można czasem znaleźć kartkę „jesteśmy na wybiegu „. Podpisano – „lwy”.

Historia ogrodów zoologicznych rozpoczyna się w starożytności – starożytni władcy Egiptu, Asyrii czy Chin szczycili się prywatnymi zwierzyńcami. Pierwszy zapis tego rodzaju pochodzi z 1150 roku p.n.e. i mówi o zwierzyńcu cesarza Wu Wanga. Hiszpańscy konkwistadorzy byli pod wrażeniem zwierzyńca Montezumy, który był dostępny publiczności, ale jednocześnie użytkowano go gospodarczo. W Europie każdy monarcha czy magnat posiadał przy swojej rezydencji pewną ilość dzikich zwierząt (zazwyczaj były to niedźwiedzie i wilki ale zdarzyły się też bardziej egzotyczne zwierzęta takie jak lwy czy pumy). Tendencja do zakładania monarszych i magnackich menażerii nasiliła się w XVII wieku. W Polsce do najbardziej znanych należał zwierzyniec Jan III Sobieskiego, który był jednym z ulubionych miejsc króla. Zwierzyniec usytuowany był w peryferyjnej, wschodniej części rezydencji króla w Wilanowie i hodowano w nim zwierzęta (zwłaszcza daniele) do celów łownych.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Katowic