Dworzec Dobrych Myśli w Ustroniu

Szymon Dobija

Miejsce, gdzie dusza gra non stop

Już przed wejściem do samego obiektu witają nas pierwsze maskotki, które przyciągają osoby, które wysiadły z pociągu. Na miejscu można napić się kawy, kupić cegiełkę, pamiątkę w wersji 3D czy nawet misia w formie słodkiego wypieku. Oprócz maskotek magiczny świat Pana Bruna Zielonki budują także lalki, obrazy czy właśnie pamiątki 3D. Jak powiedział mi sam Pan Bruno Zielonka, lubi on tworzyć nowe misiowe pamiątki w drukarce 3D i sprawia mu to radość – jednak podkreśla, że misie 3D to tylko pamiątka, ponieważ nie da się do nich przytulić jak do maskotki. A to właśnie poprzez przytulanie kształtują się emocje i przywiązanie do danej maskotki.

Można więc wysnuć wniosek, że o ile rozwój techniki sprzyja w powstawaniu takich pamiątek to nigdy żadna technologia nie zastąpi prawdziwych uczuć i walorów, które człowiek może przenieść na daną zabawkę. Niektóre eksponaty pochodzą z odległych kontynentów i państw takich jak Indie czy z krajów Ameryki Łacińskiej, łączą się one z nowoczesnością i obrazami np. pand z popularnej gry Minecraft. Niesamowite połączenie misiów ze świata gier z maskotkami z odległych krain sprawia, że nie jest to zwykłe miejsce, a szczególne na mapie świata.


Apel o empatię

Pan Bruno Zielonka opowiedział także o przykrych sytuacjach, w której rodzice przychodzą z dziećmi a następnie ojciec woli zapalić papierosa, poczekać aż mama z dziećmi przejdzie przez muzeum. W tym momencie ojcowie ci wykazują się zobojętnieniem i brakiem empatii, a właśnie tutaj to dziecko może poczuć swoje przywiązanie i miłość do ojca, który wskaże mu i opowie o danej maskotce. Misie pomagają kształtować relacje między rodzicem a dzieckiem a chodzi także o to aby dziecko mogło zachwycić się i zrozumieć choć część świata swojego ojca. Dworzec Dobrych Myśli w pewnym sensie jest nicią porozumienia między dziećmi a rodzicami, stanowi podróż w czasie. Powinno się pielęgnować takie miejsca, ponieważ nie ma ich dużo a jak widać mogą one wiele zmienić i być kluczowe w aspekcie budowania relacji nawet pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Więc jeśli już wybieramy się do DDM zastanówmy się dlaczego idziemy do tego miejsca tak, aby ta wizyta przyniosła radość – szczególnie dzieciom.

Każda maskotka ma znaczenie


W związku z tym, że Chorzów to miasto, gdzie urodził się twórca DDM zapytałem także o maskotki dwóch klubów piłkarskich – Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów. Pan Bruno Zielonka podkreślił znaczenie tych maskotek w swoim życiu, ponieważ jak wspomniał w czasie jego dzieciństwa bardzo często chodził na mecze Ruchu, a że Górnik to największy rywal chorzowskiego klubu to postanowił oddać mu szacunek i także zamieścić go wśród swoich eksponatów.

Jeśli ktoś chciałby zostawić swoją maskotkę u Pana Bruna to nie ma z tym najmniejszego problemu, bowiem każdy dodatkowy miś to dla Pana Bruna argument za tym aby dalej tworzyć do miejsce. Co więcej, nikt nie powinien wstydzić się swoich pluszaków, ponieważ jak wspomniał mój rozmówca nawet pani, która miała 92 lata przyniosła i oddała kiedyś swojego 86 letniego misia i zostawiła w dobrym miejscu. Miejsce to jest więc także skarbnicą różnych historii ludzi, którzy tak jak Pan Bruno Zielonka widzą w misiach coś szczególnego. Razem wszystkie eksponaty tworzą i kreują aurę tego miejsca i podtrzymują fascynację Pana Bruna do tworzenia tego miejsca.

Misie w liczbach

Nawiązując do liczb – cała kolekcja 11 000 eksponatów znajduje się właśnie na dworcu przy stacji Ustroń. Najstarszy miś ma 120 lat a najmniejszy miś w Polsce zrobiony jest ze złota i ma 2 milimetry wysokości.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Ustronia